Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Blady, drżący, stał jeszcze na środku pokoju, kiedy matka z miasta wróciła. Osądźcie same, dziateczki miłe, czy mogła się cieszyć z postępku syna, i czy mu pozwoliła dnia tego wyjść z domu?
A przytem ostrzegam was, że to nietylko Ignasiowi tak się przytrafiło; każde z was niech zawsze słucha napomnień starszych: bo jak z wodą kolońską prawda się wykryła, tak podobnież ona się wyda we wszystkich czynnościach, a nieposłuszeństwo wasze, wstyd i kara czeka.