Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/006

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

składać, co za nudy! Wiesz, Wicusiu, jak po dwie, po trzy, to jeszcze jako tako, ale jak naprzykład zacznę czytać p-r-z-e-z, to zamiast jakiegoś tam słowa, staje mi w myśli moja laleczka w nowéj sukience albo kuchenka i zaraz gdzie b to widzę beczułkę, gdzie p patelnię! g zdaje mi się podobném do garnuszka, i już po czytaniu.
— I mnie tak samo idzie; a jednak, siostrzyczko, ty masz sześć, a ja pięć lat, to jakoś trochę wstyd, jeszcze czytać nie umieć. Gdyby téżto można nauczyć się tego przed powrotem tatunia, toby dla niego dopiéro była miła niespodzianka!