Strona:Paul de Kock - Dom biały tom II.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
153

leniem pańskim!.. mnie się zdawało że to krzak winnej macicy.
— «No — a teraz poznajeszże go?
— «Ha? czekajcież no panowie? czy nie mój to przyjaciel Wincenty?
— «Ach! nie — gawronie!..
— «To może pan Flutanus... nauczyciel...
— «Nic nie widzi! ten łajdak!.. rzekł Robino: «no chodźmy, mamy jeszcze jedną wieżę do zobaczenia.»
Zchodzą z wieży północnej, która się wcale nowemu posiadaczowi nie podoba; pan Kiunet chce ich prowadzić do lochów, ale Robino niéma wcale do tego ochoty. Idą tedy do drugiej wieży, w której lepiej nieco utrzymane pokoje, nie tak ponuro wyglądają. Tu znajdują bibliotekę, łaźnię, salę muzyki, i kilka łóżek nie zewszystkiém popsutych. Ztąd, wychodzą do ogrodu.