Strona:Paul de Kock - Dom biały tom II.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
141

dzała domem jednego bogatego kupca w Klermą.
— «No, to dobrze. Franciszku, biegaj co prędzej do pana Szwal i poproś jego córki, żeby tu przyszła zająć się kuchnią, mam nadzieję że nie odmówi. Po drodze postaraj się o przygotowania; poszlij do Taland, ponieważ to ztąd tylko półtory mili; i zawiń się tak, żebyśmy dziś bez prześcieradeł i świéc spać nie poszli.»
— Franciszek pobiegł wypełnić rozkazy Alfreda, a Robino rzekł do ogrodnika i murgrabiego: «Wracajcie do roboty... i nienawijajcie mi się drugi raz w takim stanie na oczy.
— «Pójdziem pić za pańskie zdrowie!» odparł Kiunet.
— «Nic, nie, już i tak dosyć napiliście się.
— «Niewypada, łaskawy panie, żeby-