Strona:Paul de Kock - Dom biały tom II.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
140

— «A któż obiad gotuje?»
Franciszek spogląda na Wincentego, ten znowu patrzy na pana Kiunet, a pan Kiunet nie patrzy na nikogo, bo już nic nie widzi.
— «No i cóż?» zawołał rozgniewany Robino. Myślicie mnie nakarmić pająkami — czy co?
— «Mój kochany — odezwał się Alfred, przyjechałeś na mieszkanie do zamku, nie uprzedziwszy nikogo, nie urządziwszy swego domu i dziwujesz, że tu niéma porządku... Lecz że musim jeść, że prócz tego zaprosiłeś pana Ferulus, który pewno przyjść nie omieszka, trzeba się postarać o kucharkę, którą zapewne znaleść będzie można. No panie Wincenty — gdzie tu ludzie jedzą?
— «Wszędzie panie — jedzą i dobrze jedzą; ale osobliwie u pana Szwal, weterynarza;... ma on córkę, która zarzą-