Hej, w dzień narodzenia Syna jedynego,
Ojca przedwiecznego, Boga prawdziwego:
Wesoło śpiewajmy, Chwałę Bogu dajmy.
Hej kolęda! kolęda.
Panna porodziła niebieskie dzieciątko,
W żłobie położyła małe pacholątko:
Pasterze śpiewają, na multankach grają,
Hej kolęda, kolęda.
Skoro pastuszkowie o tym usłyszeli,
Zaraz do Betleem czemprędzej bieżeli,
Witając dzieciątko, małe pacholątko,
Hej kolęda, kolęda.
A Klimas porwawszy barana jednego,
I Stacho czemprędzej schwytawszy drugiego:
Tych bydlątek parę Panu na ofiarę,
Hej kolęda, kolęda.
Kuba nieboraczek nierychło przybieżał,
Spieszno ni tak ni sak wszystkiego odbieżał,
Nie miał Panu co dać, kazali mu śpiewać,
Hej kolęda, kolęda.
Dobył tak wdzięcznego głosu baraniego,
Aż się Józef stary przestraszył od niego:
Już uciekać myśli, aleć drudzy przyszli,
Hej kolęda, kolęda.
Mówi mu staruszek: nie śpiewaj tak pięknie,
Bo się głosu twego dzieciątko przelęknie:
Lepiejże zagrajcie, Panu chwałę dajcie,
Hej kolęda, kolęda.
I tak wszyscy społem wokoło stanęli,
Panu maleńkiemu wesoło krzyknęli:
Funda, funda, funda, tota risibunda,
Hej kolęda, kolęda.
Hej widzę jasności wielkie hań za górą,
Już myślę ze strachu wymknąć się by dziurą:
Wstań Marku i Stachu, ty Kuba i Wachu,
Bo strach za nami.
Cóś to tam nowego zjawionego będzie,
Bo się te jasności już rozchodzą wszędzie:
Okryły pół nieba, czegóż więcej trzeba,
Boże bądź z nami.