Strona:Pastorałki i kolędy z melodyjami czyli piosnki wesołe ludu w czasie świąt Bożego Narodzenia po domach śpiewane (Mioduszewski).djvu/040

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


P. Cóż takiego pasterze? Powiedzcie jeno szczerze,
Będziemy was słuchały, będziem wszystkie milczały,
Aż wszystko wypowiecie, co tylko sami wiecie.
O. — Syn Boga najwyższego, dla człowieka grzesznego
Z Panny czystej zrodzony, w żłobie jest położony:
Między dwoma bydlęty, Bóg leży niepojęty.
P. Między dwoma bydlęty, Bóg leży niepojęty!
O człowieku dla ciebie, jak Bóg uniżył siebie!
Jakożeś wdzięczen tego dobra nieskończonego?
O. — Matuchna go piastuje, nakarmiwszy całuje,
W radości się rozpływa, że jest Matka prawdziwa
Boga człeka, któż może ten cud pojąć mój Boże!
P. O szczęśliwi pasterze! powiadamy wam szczerze,
Gdybyśmy to widziały, i duszębyśmy dały:
O szczęśliwi pasterze, prawcież dalej a szczerze.
O. — Onego Pana nieba, uśpić było potrzeba,
Nie miała kolebeczki, włożyła go w jasłeczki,
Matusia jego droga, ach niesłuszność to sroga.
P. Ach mój Boże jedyny! też to z ludzkiemi syny
Twe uciechy, o Boże! Jeżeli cię znieść może
Serce moje, w niem tobie wcześniej będzie niż w żłobie.
O. — Gdy dziecina płakała, Matuchna je lulała,
Gdy zmrużało powieczki, śpiewała mu piosneczki,
Chcąc by dziecię usnęło, a wielkie zimno było.
P. Ach pasterze, pasterze, powiedzcie jeszcze szczerze,
Jakoli mu śpiewała? Jako pięknie lulała?
Jego matka kochana, z wszystkich panien wybrana.
O. — Lili dziecino mała, tak matuchna śpiewała:
Tyś król niebieskiej chwały, twoim dziełem świat cały,
Jakoż ciebie przyjęli, co wszystko z rąk twych wzięli.
P. Lili dziecino mała, tak ci matka śpiewała.
Będziem i my śpiewały, będziem i my lulały
Lilaj, tak to Boże daj, byśmy poszli wszyscy w raj.


KOLĘDA 32.


Hej! tu bywajcie, bracia słuchajcie:
Gdy raz ujrzałem, śmiać się musiałem,Z pastuszków.
Pędzą jagnięta, ci niebożęta
W nizką dolinę, w gęstą chruścinę,Nie dobrze.
Aż im tam jagnie uwięzło w bagnie,
Be be be beczy, a pastuch wrzeszczy:La dalej.
Hala zwierzątka, moje bydlątka,
Mijacie łozę, zieloną brzozę,Czemprędzej.
Bo wcielonego Boga mojego,
Przywitam w żłobie, i zagram sobie,W dudeczki.
Wszak nie wykroczę, kiedy wyskoczę,
Rączkami łup łup, nóżkami tup tup,Uderzę.
Ucieszę Pana, dam mu barana,
Masła garnuszek, koszyczek gruszek,I kurę.
Słuchajcie Szwagrze, i wy też także,
Mój Kuba bracie, dajcie co macie,Panięciu.
Ja mu białego, a wy czarnego,
Z chęcią darujmy i ofiarujmy,Baranków.
Nuż go witajmy, serca oddajmy,
Z wielką miłością i gorącością,Kochajmy.
Bym w niebie byli, wzajemnie żyli,
Z Maryją Matką i starym TatkąNa wieki.