Torby próżne, w nich ni sera nie masz, ni chleba,
Dla Panięcia zesłanego nam wszystkim z nieba.
Weźmy z sobą z trzody naszej choć po baranie,
Przyjmie od nas malusieńkie to śliczne Panie.
Wreszcie i serca naszego mu nie żałujmy,
Niem Panicza po kolędzie dziś udarujmy.
Witaj Panie i Hetmanie, nasz dar nad dary,
Oto od nas wszystkich przyjmij serca ofiary.
Jeżeli chcesz i tłustego tego barana,
Niechaj będzie nasze serce wdzięczne dla Pana.
Czołem bijem przy daninie tobie Paniczu,
Pieluszkami skrępowany nieba dziedzicu
Niech ci będzie wieczna chwała od kompanii
Całej naszej, Józefowi, także Maryi.
Dnia jednego o północy,
gdym zasnął w wielkiej niemocy;
nie wiem, czy na jawie, czy mi się śniło,
że wedle mej budy słońce świeciło.
Sam się czemprędzej porwałem
i na drugich zawołałem:
na Kubę, na Maćka i na Kaźmierza,
by wstali czemprędzej mówić pacierza.
Nie zaraz się podźwignęli,
bo byli twardo zasnęli:
alem ich po trochu wziął za czuprynę,
by wstali przywitać Boga dziecinę.
Kaźmierz bowiem wszystko słyszał,
Bo na słomie w budzie dyszał:
Ale nam od strachu nie chciał powiedzieć,
Na Maćka skazował[1], ten musi wiedzieć.
Nu Macieju, ty nam powiesz,
Ponieważ ty sam wszystko wiesz:
Widziałem, widziałem dziwne widzenie,
Słyszałem, słyszałem Anielskie pienie.
Bo mi sam Anioł powiedział,
Gdym na słomie w budzie siedział:
Nie bój się, nie bój się Maćku pastuszka,
I jać to, i jać to jest boski służka.
Zwiastujęć wesołe lata,
Że się wam Zbawiciel świata
W Betleem narodził, tak sławnem mieście,
Więc jego czemprędzej przywitać bieżcie.
Niech weźmie Stasiek fujarę,
A Szymek gołąbków parę,
A Maciek będzie stał u drzwi z obuchem,
Bo się tam nie zmieści z swym wielkim brzuchem.
Porwawszy się biegli drogą,
gdzie widzieli jasność srogą:
w Betleem miasteczku gdzie dziecię było,
które się dla wszystkich z nieba zjawiło.
- ↑ t.j. wskazywał