mierali, a duch religijny coraz bardziej słabieje, z wielką trudnością przychodzi dowiedzieć się o jakiej melodyi kolędowej. A i ta mała ich liczba, która jeszcze tu i owdzie krąży, przy coraz większej zmianie zwyczajów, może pójść powoli w zapomnienie.
Chcąc tedy zachować te pamiątki starodawnej wesołości i przesłać je czasom potomnym, zebrałem co było można, a szczególniej takie, które już mało były znane. I lubo zamierzałem wydać same tylko melodyje, lecz z uwagi iż pieśni te w większej części po rękopismach są rozrzucone, a tem samem do znalezienia trudne, umieściłem je razem z melodyjami. Jakkolwiek poezja ich jest gminna, albo jak mówią kantyczkowa i myśli pospolite, a zaledwoby małą część wybrać można lepszych; malują one jednak charakter, zwyczaje i sposób wyrażenia się naszych prostych rolników.
Dla trudności rozgatunkowania i na materyje podzielenia zbioru tych pieśni, umieściłem je porządkiem Alfabetycznym czyli abecadłowym, co zarazem posłuży do łatwiejszego ich wynalezienia: a dając wszystkim napisy Kolęd bez względu na Pastorałki i inne piosnki, poprzestałem tylko na samem ich rozróżnieniu od Pieśni kościelnych.
PASTORAŁKA
NA BOŻE NARODZENIE.
Noc jest — wszyscy pasterze śpią, jeden tylko Maciek czuwa; a zwracając bydło w tę i owę stronę, w głos woła: Helo, Bysiu! Helo!
Potem staje sobie na pagórku i śpiewa sobie jak następuje:
Scęśliwsy Pastusek przy swojej prostocie, |