Strona:Pamiętniki o Joannie d’Arc.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Stanie się wówczas oficerem. Francja przyszłe po niego i on wytłucze te wojska angielskie i Burgundzkie do szczętu.
Mnie to nazywano uczonym, gdyż umiałem czytać i pisać.
Słonecznik zawołał:
— Doskonała myśl — to usuwa wszystkie przeszkody. Pan de Conte chętnie na to przystanie, walczyć będzie pod rozkazami kapitana Paladyna i jako zwykły żołnierz, okryje się sławą.
— Pójdzie z Janem i Piotrem i żyć będzie długo — szepnęła Joanna — połączą się z nimi Noel i Paladyn, ale nie z własnej woli — mówiła tak cicho, iż nie byłem pewny, czy rzeczywiście mówi, czy też mi się wydaje.
— Chodźmy teraz — rzekł Noël — nie pozostaje nam nic innego jak zorganizować oddział pod sztandarem Paladyna i iść zbawiać Francję! Pójdziemy wszyscy!
Wszyscy się zgodzili, prócz Jakóba d’Arc, który rzekł:
— Musicie mi wybaczyć. Przyjemnie jest mówić o wojnie i nieraz wybierałem się na nią, ale gdym zobaczył naszą wioskę w popiołach i okrwawiony trup tego biedaka, powiedziałem sobie, że nie jestem stworzony do takich rzeczy, stawiać czoło śmierci — nie potrafię. A przytem jestem najstarszym synem opie-