Strona:Pamiętniki o Joannie d’Arc.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czynę był to czyn, dowodzący niezwykłej energji i rozsądku.
Miała wówczas lat szesnaście, była zgrabna i posiadała wiele uroku. W twarzyczce jej odbijała się słodycz i czystość duszy. Była głęboko religijną i to dawało jej ten spokój i zadowolenie wewnętrzne.
Czuła się nieszczęśliwą tylko wtedy, gdy patrzyła na nieszczęścia ukochanego kraju.
Część naszej wioski, została zupełnie zniszczoną i gdyśmy nareszcie wrócili do niej, zrozumieliśmy, co w innych okolicach Francji ludzie cierpieli od lat tylu. Poraz pierwszy patrzyliśmy na nawpół spalone chaty, na walające się po ulicach szczątki zwierząt domowych, nad któremi płakały dzieci.
A przytem podatki, podatki! Każdy o tem tylko myślał.
Największe na nas wrażenie zrobił widok biednego warjata, który został w swej klatce na śmierć zakłóty. Nigdy dotąd nie widzieliśmy nic podobnego i nie mogliśmy oczu oderwać od tego strasznego obrazu. Jedna tylko Joanna, spojrzeć na zakrwawionego trupa nie mogła.
Ojcowie nasi zbierali się na gawędy i narady.
Stary Jakób d’Arc mówił:
— Przecież tego płazem puścić nie mo-