Strona:Pamiętniki o Joannie d’Arc.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wem pałające, z zupełną obojętnością. Kończąc swą przemowę oznajmił, że na pogrzebie starego króla, złamano tarczę na trumnie „Karola VI i jego dynastji“.
— Niech żyje więc Henryk, król francuski i angielski, nasz Najjaśniejszy Pan! Wzywam was, byście z głębi serca waszego powiedzieli Amen!
Lud oniemiał z wielkiego gniewu. Ale Joanna, która stała w blizkości, spojrzała w twarz księdza i rzekła poważnie:
— Obym twą głowę ujrzała odciętą od ciała — a po chwili żegnając się dodała — jeżeli taką jest wola Boga. Były to jedyne ostre słowa, które Joanna w życiu swem wypowiedziała.
Od tego dnia, nie mieliśmy chwili spokoju; zaroiło się włóczęgami, którzy dobijali się do wszystkich chat. Nareszcie przyszła krytyczna chwila.
Było to na wiosnę. Z wielkim wrzaskiem napadli nas Burgundczycy w nocy. Katując życie, uciekaliśmy co najśpieszniej. Biegliśmy drogą do Neufchâtelu w wielkim popłochu, tak, iż przeszkadzaliśmy sobie wzajemnie; Joanna nie tracąca nigdy przytomności, wzięła nad wszystkimi dowództwo i bezładna ucieczka, zmieniła się w pochód porządnie zorganizowany. Przyznacie, że jak na młodą dziew-