Strona:Pamiętniki o Joannie d’Arc.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A przytem cóż zrobią z naszym Delfinem? Co o nim umowa powiada?
— Nic. Zabiera mu tron i robi go wygnańcem!
Wówczas zaczęliśmy krzyczeć, że to być nie może.
— Przecież król podpisać musi ten traktat, a on tege nie zrobi; przecież nie chciałby tak krzywdzić syna? — ale Słonecznik odparł. — Spytam się tylko was o rzecz jedną. Czy królowa podpisze traktat, wydziedziczający syna.
— Ta żmija? Naturalnie. Ale nikt też o niej nie mówi. Zdolną jest każdą zbrodnię popełnić i nienawidzi swego syna. Jej podpis niema znaczenia. Król podpisać musi.
— Zadam wam jedno jeszcze pytanie. W jakim stanie jest król? Warjat — prawda?
— Tak i tem więcej kochany jest przez swój lud. Cierpienie zbliża go do nas, litujemy się nad nim i kochamy go.
— Prawdę mówisz Jakóbie. Ale czy warjat wie co robi? Nie. Robi to co inni mu każą. Więc mówię wam, że traktat podpisał.
— Kto go namówił?
— Wiecie dobrze, bez mego gadania — królowa!
Znów powstał krzyk i sypały się prze-