Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

podobny był do ojca, miał tylko grube wargi Adelajdy.
W Urszuli przeważało podobieństwo fizyczne i moralne do matki; była to zawsze ta sama mieszanina; tylko że dziewczyna, przyszedłszy na świat drugą, kiedy miłość Adelaidy przewyższała spokojniejsze już uczucie Macquarta, dostała wraz z płcią żeńską silniejsze piętno jej temperamentu. Nie zachodziło już tutaj zlanie się dwóch natur, ale raczej ścisłe ich zetknięcie się. Urszula, pełna fantazyi, chwilami dzika, smutna, gniewliwa, to znów śmiejąca się nerwowo, lubiła puszczać wodze urojonym marzeniom. W oczach jej przebijał obłęd matki.
W porównaniu do tych dwojga, Piotr wydawał się obcym, tak bardzo różnił się od nich. Istną stanowił równowagę dwóch istot, które dały mu życie. Był to środek między chłopem Rougonem z nerwową dziewczyną Adelaidą. W nim matka okrzesała ojca. Głucha praca temperamentów, która z biegiem czasu stanowi o poprawie lub upadku rasy, na Piotrze pierwszy okazała objaw. Był on tylko chłopem o miększej skórze, delikatniejszych rysach i żywszej inteligencyi. Stanowił poprawną edycyę obojga rodziców. Jeżeli nerwowa kompleksya Adelaidy zwalczyła i zmniejszyła krwistą ciężkość Rougona, to krewkość tegoż nie dopuściła, żeby dziecko uległo rozprzężeniu umysłowemu matki. Piotr nie doznawał ani popędliwości, ani też chorobliwych marzeń, właści-