Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/297

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

księcia Ludwika. Jeżeli milczy, to republikanie wzięli górę i uwięzili go wraz z księciem w Vincennes. Felicyę zimno przeszło; milczenie syna dobijało ich do reszty.
W tej chwili przyniesiono „Gazetę“ jeszcze mokrą.
— Więc Vuillet wydał „Gazetę“? — zawołał Piotr zdziwiony.
Przeczytawszy artykuł wstępny, zbladł jak chusta, podał dziennik żonie, sam padł na krzesło...
— Czytaj — rzecze do niej.
Był to pyszny artykuł przeciw powstańcom, gwałtowny, pełen żółci, kłamstw, bezeceństw, jakie kiedykolwiek wypłynęły z pod pióra, poświęconego dewocyi. Opisuje wejście do Plassans: „tych bandytów, galerników, opojów krzyczących jak ludożercy, jak dzikie zwierzęta...“ Dalej znowu: „Rozwłócząc swój cynizm po ulicach, napadłszy na ratusz, porwali najznakomitszych urzędników, maltretując ich, plując im w oczy...“ To znów: „Prowadzili z sobą dwadzieścia dziewczyn, wywijających chorągwiami, czerwono ubranych bezwstydnie, które przyjmowały pieszczoty całej hordy“. Vuillet dodawał z przesadą: „Rzeczpospolita zawsze kroczy w towarzystwie prostytucyi i morderstwa“. Kończył zaś wezwaniem obywateli, by dłużej nie ponosili wstydu dopuszczenia tych potępieńców do miasta, inaczej raz jeszcze przyjdą wydzierać córki z objęć matek, małżonki z objęć mężów. Jeżeli to prawda, że ci nędznicy