Strona:PL Zola - Rzym.djvu/558

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— W takim razie napijcie się wina Genzano — zawołał Dario z odzyskaną już wesołością. Nie ma nic lepszego jak Genzano dla rozpędzenia przykrych i czarnych myśli!
Idąc zwolna ku miastu, Piotr rozpytywał się Narcyza o szczegóły dotyczące obyczajów oraz sposobu życia ludu rzymskiego.
Pod względem oświaty, lud ten stał bardzo nizko i jeszcze mało pod tym względem zrobiono. Przemysł prawie że nie istniał, handel zaś ograniczał się na zaspakajaniu potrzeb miejscowych. Kobiety pracowały w fabrykach paciorków, trudniły się haftem, mężczyźni zaś wyrabiali różańce, medaliki i różne drobiazgi sprzedawane w sklepach ze świętościami, trudnili się także fabrykowaniem biżuteryj czysto miejscowych. Kobieta, raz wyszedłszy za mąż, przestawała zajmować się pracą pozadomową, mając do wychowywania liczne zazwyczaj potomstwo. W ogólności lud rzymski pracował tylko z musu, przynaglony głodem, nie zaś z zamiłowania, woląc poprzestać na najnędzniejszej strawie, złożonej z jarzyn, potraw mącznych i byle jakich resztek mięsa, a być swobodnym, rozporządzać czasem według fantazyi. Myśl zapewnienia sobie przyszłości nie kłopotała nigdy tych ludzi, żyli z dnia na dzień a jedyną ich namiętnością były gry hazardowe i wino czerwone i białe z winnic podmiejskich. Podnieceni drażniącemi trunkami, skorzy byli do kłótni i wieczorami