Strona:PL Zola - Rzym.djvu/559

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w sąsiedztwie szynków, często można było słyszeć jęk padających na ziemię ofiar pokłutych nożami. Dziewczęta zachowywały czystość obyczajów i rzadko która miała kochanka. Okoliczność tę przypisać należy ścisłemu przechowaniu się patryarchalnych zwyczajów, ojciec był rzeczywistą głową domu i władza jego w rodzinie była nieograniczoną. Nawet bracia czuli się obowiązanymi do czuwania nad siostrami, wszyscy oni strzegli swych sióstr, jak Tito strzegł Pieriny. Nie była to zazdrość pochodząca z wyrodzenia się uczuć braterskich, lecz chęć posiadania dobrej opinii. Według ich pojęć, wymagał tego honor rodziny. Religijność ludu rzymskiego była dziecinno bałwochwalcza; wszystkie serca oddane były czci Madonny i świętych, do nich się tylko modlono, nie niepokojąc nigdy swojemi prośbami Boga.
Umysł ludu rzymskiego pozostawał w najzupełniejszym zastoju, wiekami próżniactwa rozleniwiony, trwał wciąż w odrętwieniu, biernie się poddając losowi. Prócz trochy fabrycznych robotników oraz mularzy, stolarzy, piekarzy, wielu mężczyzn służyło w domach prywatnych lub u księży. Robotnicy, zamieszkiwali przeważnie na przedmieściu Transtevere i z przekonań politycznych należeli dawniej do carbonarów, mazzinistów, później zaś byli garybaldczykami. Zaś część ludności, trudniąca się służbą, należała do stronnictwa watykańskiego i wzdychała za rzą-