przedsięwzięcia, nie chciał on czekać dłużej i wybrał się na zbiór porostów morskich. Wyszedł w ubraniu kąpielowem, nogi miał gołe aż poza kolana, a na kostjum zarzucił tylko kaftan płócienny. Paulinka należała też do wyprawy, również ubrana jak do kąpieli morskiej, mając na nogach grube trzewiki, które wzięła tylko dlatego, iż oprócz porostów, miała zamiar łapać małe raczki morskie, krewetami zwane.
Gdy się znaleźli w odległości tysiąca metrów od wybrzeża, w pośród łąki błyszczącej jeszcze kroplami wody z odpływających fal, zapał młodego chemika wybuchnął, jak gdyby uczynił jakie nowe odkrycie, a były to jednak pokłady roślin morskich, które stokroć przebiegali razem.
— Patrz! patrz! — wołał. — Oto masa towaru!... i tego się u nas nie zużywa... i takie łąki ciągną się aż do stu metrów głębokości.
Potem zaczął wyliczać i mianować rodzaje i gatunki z wesołą pedanterją: zosterje jasno zielone, podobne do delikatnego włosia, rozciełające w nieskończoność obszerne swe murawy; ulwy z liśćmi podobnemi do liści sałaty, szerokiemi i cienkiemi, błękitnawo przeświecające; fuksy koronkowe, fuksy pęcherzykowate w tak wielkiej liczbie, że roślinność ta pokrywała skały jakby mchem wybujałym; i w miarę gdy zstępowali idąc za ustępującem morzem, spotykali gatunki coraz większe, coraz silniej rosnące, coraz dziwaczniejsze: laminarje szczególniej tak zwany pas Neptuna, roślinę podobną w istocie do pasa ze skóry zielonkawej z brzegami fryzowanemi, wykrojonego jakby na pierś olbrzyma.
— A co! jakie bogactwa się marnują — zaczął znowu. — Jacy ludzie są głupi! W Szkocji przynajmniej tyle mają rozumu, że ulwy jedzą, a u nas co! U nas co już najwyżej, to z zosterji robią włoś rośliny, a ryby morskie w fukusy do transportów zawijają. A reszta to nawóz i to nawóz pośledni, zostawiony dla nadbrzeżnych wieśniaków, którzy na lepszy nie mają... I powiedzieć tu, że nauka w całym swoim rozwoju zaledwie do tego doszła, żeby barbarzyńskim sposobem palić po kilka wozów tych cudownych roślin, dla wydobywania z nich sody!...
Paulinka stojąc po kolana w wodzie, była uszczęśli-
Strona:PL Zola - Rozkosze życia.djvu/72
Wygląd
Ta strona została przepisana.