Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/567

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

coraz wyższe, tembardziej że gotówka stawała się coraz rzadszą, zniżkowcy zgnębieni, pokonani, dojść muszą do ostatecznej ruiny, jeżeli zwyżka dłużej potrwa. W istocie Gundermann — domniemany ich przywódca — znajdował się w zupełnie innem położeniu: posiadał on bowiem w swym skarbcu miliardy, niezliczone zastępy gotówki, które na rzeź mógł wysyłać bez względu na to, jak długo mordercza walka się przeciągnie. Nie zwalczona jego siła na tem polegała, że mógł reportować do nieskończoności, że posiadał zawsze akcye gotowe do zbycia — nawet wówczas, gdy trzeba było płacić za nie bardzo drogo.
Rozprawiano o tem ogólnie, obliczano jak znaczne sumy musiał on wydawać 15-go i 30-go każdego miesiąca, jakie mnóstwo worków złota topniało w ogniu spekulacyi, podobnie jak podczas bitwy nikną całe szeregi żołnierzy, zmiatane kulami nieprzyjacielskiemu. Nigdy potęga jego na giełdzie — potęga, którą chciał utrzymać wszechwładną i niepodzielną — nie była narażoną na tak gwałtowny napad, bo chociaż lubił on powtarzać, że jest zwykłym handlarzem pieniędzmi, nie zaś spekulantem, rozumiał jednak doskonale, że chcąc pozostać najpierwszym kupcem na świecie i rozporządzać majątkiem publicznym, należy postawić się na stanowisku jedynego pana rynku. Walczył on zatem nie o zysk natychmiastowy, ale o przyszłość swoją, o wszechwładne królowanie i ta właśnie okoliczność stanowiła o nieubła-