Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/445

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jemu, margrabia de Bohain, skompromitowany w sprawie jakiejś łapówki, pachnącej oszustwem i złapany na gorącym uczynku, stłumił skandal, pokrywając szkodę okradzionego towarzystwa i w ten sposób stał się ślepem narzędziem jego woli, nie przestając wysoko nosić głowy i uważać się za kwiat arystokracyi... Huret również — od czasu, gdy Rougon wypędził go za skradzenie telegramu donoszącego o ustąpieniu Wenecyi — poświęcił się ciałem i duszą służbie Banku powszechnego, reprezentując go w Ciele prawodawczem, łowiąc dla niego ryby w mętnych wodach polityki, zatrzymując na własną korzyść większą część owoców swego bezczelnego faktorstwa, które pewnego pięknego dnia mogło go zaprowadzić do więzienia. Wicehrabia de Robin-Chagot, piastujący godność wice prezesa towarzystwa, pobierał w tajemnicy sto tysięcy franków premii za to, że podczas nieobecności Hamelina dawał podpisy, nie zaglądając do papierów. Bankier Kolb kazał sobie także płacić za bierną swą uprzejmość, korzystając za granicą ze sławy Banku, którego nawet o mało co nie skompromitował swemi arbitrażami. Sédille również zachwiany w interesach, z powodu jakiejś strasznej likwidacyi, zażądał pożyczki znacznej sumy, której od dać nie był w stanie. Jeden tylko Daigremont pozostał absolutnie niezależnym od Saccarda, co nawet czasami niepokoiło tego ostatniego, chociaż tamten z wielkopańską uprzejmością zapraszał go