Przejdź do zawartości

Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/446

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zawsze na bale i obiady, oraz bez kontroli podpisywał każdy papier z dobrodusznością właściwą sceptycznym paryżanom, którzy twierdzą, że wszystko dzieje się pomyślnie, skoro oni na tem zarabiają.
Tego dnia, pomimo ważności zebrania, posiedzenie było prowadzone równie szybko, jak zazwyczaj. Weszło to w przyzwyczajenie, że pracowano tylko istotnie na małych zebraniach, wielkie zaś — w końcu każdego miesiąca odbywane — ograniczały się li tylko na uroczystem potwierdzaniu powziętych dawniej uchwał. Członkowie tedy zarządu okazywali taką obojętność, że protokóły posiedzeń zaczynały już stawać się identycznemi między sobą i w takich banalnych wyrazach zapisywały ogólną aprobatę wniosków dyrekcyi, iż potrzeba było kłaść im w usta różne zarzuty i obserwacye, jakich sami nigdyby nie uczynili, oraz wywoływać fikcyjne dyskusye, których na następnem zebraniu wysłuchiwano spokojnie i które podpisywano w dobrej wierze.
Daigremont, spostrzegłszy Hamelina, podbiegł żywo ku niemu i ściskał go serdecznie, winszując mu powodzenia i objawiając zadowolenie swe z wieści przywiezionych ze Wschodu.
— Ach! kochany prezesie! witam cię, witam i z całego serca winszuję!
Wszyscy otaczali go, witali, nawet Saccard, jak gdyby dotąd nie był go widział od powrotu, a gdy po zagajeniu posiedzenia Hamelin czytać