Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dobrze rozważywszy twierdzę, że będzie to początek nowej ery, ery tryumfu katolicyzmu. Niejeden zarzuci mi może, że zadaleko się posuwam, że mieszkając w Syryi, Papież byłby odcięty, odosobniony od spraw Europy. Ale jakimże blaskiem zajaśnieje Namiestnik Chrystusa, owładnąwszy Ziemią Świętą, przemawiając w imieniu Chrystusa z tejże ziemi, na której On sam niegdyś żył i nauczał! Oto spuścizna Chrystusowa! najgodniejsza stolica papieztwa! Nie wątpię, że uczynimy to królestwo silnem i trwałem, że uchronimy je od wszelkich burz politycznych, opierając jego budżet z gwarancyą dochodów kraju na wielkim banku, o akcye którego ubiegać się będzie cały świat katolicki.
Saccard słuchał z uśmiechem tych planów. Nie podzielał on ich wprawdzie, ale żywo zainteresowany, nie mógł się oprzeć chęci ochrzczenia mającego powstać banku.
— Będzie to „Skarb Grobu Chrystusa!“ — zawołał uszczęśliwiony ze swego pomysłu. — Czy zgoda? Świetny, znakomity interes!
Ale spotkawszy rozumne oczy pani Karolina, która uśmiechała się niedowierzająco a nawet ironicznie, zawstydził się swego zapału.
— W każdym razie, — dorzucił — przezorność nakazuje zachować w tajemnicy to, co pan zowiesz koroną dzieła. Kto wie, czy teraz nie wyśmianoby nas. A zresztą program nasz i tak jest już strasznie przeciążony, skutkiem czego ostateczne