Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/945

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Do widzenia, siostro Hyacynto! Żegnam moją dobrą panią... dziękuję paniom za tyle okazywanej mi łaski...
— Trzeba, żebyś znów odbyła pielgrzymkę do Lourdes w przyszłym roku, wszak taki masz zamiar, moje dziecko?...
— O tak, czuję dobrze, że nie powinnam opuszczać dorocznej pielgrzymki!
— Pamiętaj, Zosiu, być grzeczną i zdrową, żeby Przenajświętsza Panna mogła być zawsze z ciebie zadowoloną.
— Będę się starała zadowolnić Przenajświętszą Pannę, Ona taka dla mnie dobra! A wreszcie lubię ją odwiedzać corocznie, zawsze wybornie się u Niej bawię!
Kiedy Zosia wysiadła z wagonu, wychylono się, by popatrzeć jeszcze za nią, żegnano ją uśmiechem i przyjanemi słowy.
— Do zobaczenia, Zosiu, do przyszłej pielgrzymki!
— Tak, tak, do widzenia! Za rok znów się zobaczymy!
Poranną modlitwę regulamin zalecał odmówić dopiero w Châtellerault. Skoro zatem pociąg wyruszył z Poitiers, zaczęto rozmawiać, każdy czuł się orzeźwiony świeżością porannego powietrza, pan de Guersaint utrzymywał z miną zadowoloną, że wyspał się wybornie, choć ławka była nieco twarda. Pani de Jonquière również czuła się zadowolona z odpoczynku, trapiła ją