Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/542

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czyniącej — Pocieszycielki strapionych i cierpiących. U stóp Jej złoży bolejącą dziecinę swoją, błagając dla niej uzdrowienia.
— O Panno łaskawa! O Matko przedziwna, racz wrócić jej zdrowie!... O Panno Najświętsza, o Matko Syna Zbawiciela! łaski! łaski! daj jej uzdrowienie!...
Padła teraz na kolana, a wciąż w górę unosiła drżącemi rękoma konającą swą córkę. Czyniła to z wiarą ślepą, z namiętną żądzą nadziei, która niecona egzaltacyą, unosić się ją zdawała. Nie czuła deszczu, chociaż strumieniami zalewał jej stopy, opływając ją szumiącemi po ziemi wodami, a gwałtowne grzmoty rozlegały się po górach, wstrząsając niemi w posadach. Przez chwilę myślała, że została wysłuchaną. Róża drgnęła zlekka w wyciągniętych dłoniach swej matki i jakby nawiedzona przez archanioła, uniosła powieki, otworzyła usta i jeszcze więcej pobladła; odetchnęła trochę silniej i przestała jęczeć.
— O Panno miłosierna! Matko Chrystusowa, ulituj się nad nią! O Panno łaskawa, Matko wszechmogąca, ześlij uzdrowienie!
Lecz w osłabionych swych ramionach, poczuła iż dziecko lżejszem teraz było. Lęk ogarnął ją jeszcze straszniejszy, byłaby wolała słyszeć przeciągłą, żałośną skargę swej dzieciny; przeraziła się jej bladością, jej rozwartemi oczami i buzią otwartą, a żadnego tchu nie wydającą. Dla cze-