Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wość: „Jestem Niepokalane poczęcie“. Rozbrzmiewało w tych słowach potwierdzenie dogmatu, wyrzeczonego przez Rzym dopiero od trzech lat niespełna. Matka Boska osobiście nadawała mu swą sankcyę. Stanęła ona przed Bernadettą nie w postaci Dziewicy Niepokalanej lecz jako abstrakcya sama, jako: Niepokalane poczęcie, jako dogmat uosobnić się dający. Słowa: „Jestem Niepokalane poczęcie“, tak dziwnie teraz właśnie z nieba zesłane, zachwiać mogą wiarę, azali w istocie Bernadetta je słyszała? Inne zdania mogła rzeczywiście słyszeć, przechowawszy je bezwiednie w zaułkach swej pamięci.
Skutkiem widzeń Bernadetty, zapanował obecnie w Lourdes stan niezwykłego podniecenia umysłów. Tłumy ludzi cisnęły się tutaj, cuda ponawiały się coraz liczniejsze, rozpoczęły się nawet prześladowania, zapewniające tryumf nowo powstającej religii.
Ksiądz Peyramale, proboszcz z Lourdes, był człowiekiem wielkiej uczciwości i trzeźwości poglądów. Głośno on mówił, że nie zna Bernadetty i że nigdy jej niewidział na lekcyach katechizmu w swoim kościele. Zkąd wyniosła ona zatem lekcyę powtarzaną? Zkąd nacisk na nią w tym kierunku?... Szukać go można było tylko w latach ubiegłych, w dzieciństwie jej spędzonem w Bartrès i w początkach nauki udzielanej jej przez księdza Ader; z tych czasów musiały pozostać w jej umy-