Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tuszy, brunetką a pomimo, iż miała córkę dwudziesto-czteroletnią, zachowała jeszcze ponętne resztki urody. Córka jej, Remonda, jechała tymże pociągiem, lecz wsiadła do wagonu pierwszej klasy w towarzystwie pani Desagneux i pani Volmar, dwóch dobrodziejek Przytułku.
Pani de Jonquière, piastująca urząd dozorczyni jednej z sal szpitala Matki Boskiej Bolesnej w Lourdes, nie opuszczała swych chorych w czasie podróży. Na zewnątrz przedziału, który zajmowała, kołysało się na karcie wypisane jej nazwisko i stosownie do przepisów pod jej nazwiskiem wymienione były dwie zakonnice dodane jej do pomocy. Pani de Jonquière, była wdową; mąż, straciwszy majątek, pozostawił jej, prócz córki, zaledwie cztery do pięciu tysięcy franków dochodu, z którego żyła skromnie, mieszkając w podwórzu przy ulicy Vaneau. Była ona wielce dobroczynną i litościwą, cały swój czas poświęcając na usługi Szpitala i Przytułku Matki Boskiej Zbawicielki; czerwony krzyż tej instytucyi widniał na ciemnej, wełnianej jej sukni. Z natury dumna, lubiła być chwaloną i kochaną, nie opuszczała też nigdy corocznej wyprawy pielgrzymów do Lourdes, zadawalniając tym sposobem nałóg swej natury i potrzebę swego serca.
— Masz racyę, moja siostro, zabierzmy się do zagospodarowania się tutaj. Niewiem dlaczego zajęłam sobie ręce trzymaniem tej torby.