Strona:PL Zola - Kartka miłości.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tchnąwszy mocno, rzucała spojrzenie dokoła pokoju; potem z niezmierną słodyczą zwracała oczy na matkę i doktora.
— Dobrej nocy — szeptała. — Dobrze mi, zostańcie tutaj.
Przez trzy tygodnie trzymała ich tak koło siebie. Henryk przychodził najprzód dwa razy dziennie, potem przepędzał całe wieczory, a wreszcie poświęcał dziecku wszystek czas, jakim mógł rozporządzać. Z początku obawiał się dla niej tyfoidalnej gorączki; ale tak sprzeczne symptomaty objawiały się, że wkrótce sam nie wiedział, co ma myśleć. Przypuszczał, że ma przed sobą jednę z owych chloro-anemicznych słabości, tak nieodgadnionych, a tak strasznie się komplikujących w wieku, w którym dziecko przekształca się w kobietę. Następnie bał się choroby serca i początku suchot. Zatrważała go nerwowa egzaltacja Joanny, którą nie wiedział, jak ma uspokoić, a nadewszystko owa silna uparta gorączka, którą nadaremnie usiłował pokonać najenergiczniejszymi środkami. W kurację tę wkładał całą swą energję i całą naukę z tem przeświadczeniem, że chodzi tu o jego własne szczęście, a nawet życie. Wszystko w nim umilkło, oczekując uroczystego rozwiązania przez całe trzy tygodnie niepokoju żądza nie odezwała się ani razu; nie drżał już pod tchnieniem Heleny i kiedy spojrzenia ich spotykały się z sobą, był w nich tylko wyraz smutku, jak u istot, którym grozi wspólne nieszczęście.
A jednak z każdą chwilą serca ich ściślej łączyły się z sobą. Żyli jedną tylko myślą. On, jak tylko wchodził, wiedział już, spojrzawszy na nią, jak Joanna przepędziła noc, i ze swej strony nie potrzebował jej mówić, jak znajdować chorą; bez mowy odgadywała to. Zresztą, z piękną odwagą macierzyńską wymogła na nim przyrzeczenie, że nie będzie nic przed nią ukrywał, ani taił obaw swoich. Zawsze na nogach, nie poświęciwszy na sen nawet trzech godzin z rzędu, w przeciągu dwudziestu nocy, okazywała spokój i siłę nadludzką; bez jednej łzy pokonywała swą rozpacz, by nie stracić przytomności umysłu, potrzebnej w tej walce