Strona:PL Zola - Doktór Pascal.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

prawdziwą zawsze poświęcającą się, zapominana, tryumfująca i wesoła w swym kąciku jednostajnie samotnym nad brzegiem szerokiego morza, jedyna zdrowa wśród całego domu, pełnego cierpiących, jęczących z bólów swoich a jednak żyć nie umierać pragnących.
Następnie przychodzi Gerwaza z czworgiem dzieci. Gerwaza z nogami powykrzywianemi, ładna i pracowita, którą kochanek Lantier rzuca na bruk przedmieścia. Tam spotyka blacharza Coupeau, dobrego robotnika, nie łobuza, i zaślubia go. Z początku jest bardzo szczęśliwa, wiedzie się jej doskonale, ma trzy najemnice, pracujące w jej własnej pralni. Później stacza się powoli, razem z mężem w nieukniknioną przepaść otoczenia, w jakiem żyje. On powoli i stopniowo wpada w pijaństwo, dochodzi do szaleństwa, do furyi i śmierci, ona sama, zepsuta, rozpróżniacza się, miary dopełnia powrót Lantiera, życie wśród spokojnej ohydy małżeństwa we troje, w końcu przychodzi nędza-wspólniczka wszystkich brudów i wszelkiej zbrodni i zabija ją pewnego wieczora zgłodniałą, z brzuchem pustym. Najstarszy jej syn, Klaudyusz, posiada bolesny geniusz wielkiego malarza wykolejonego, szał niemocy arcydzieła, które czuje w sobie a którego palce nieposłuszne z wnętrza myśli wydobyć nie umiały, siłacz olbrzym, zawsze zwyciężany, męczennik dzieła własnego, ubóstwia kobietę, a przecież poświęca żonę swoją, Krystynę, tak kochającą, tak kochaną przez pewną chwilę, dla kobiety niestworzonej i nieistniejącej, którą widzi boską i której jego pędzel nie może stworzyć w nagości wszechwładnej. Pochłaniająca namiętność zrodzenia,