Strona:PL Zofia Rogoszówna - Dzieci pana majstra.djvu/043

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wtem gromadka krzyknie: — Co to? —
i z podziwu staje drżąca:
to mur szklany z bramą złotą
lśni jak klejnot w blaskach słońca.

Alabastry i kryształy
wonnych kwiatów sploty wieńczą;
ponad niemi sad wspaniały
w słońcu gra kolorów tęczą.