Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ustąpiły miejsca współczuciu i zachwytom. Senat uczynił podług jego rady; ale jego wyprawa do Samnitów, mając pozór hańby, była w istocie tryumfem — taką miłością otoczyli Rzymianie wyjście tego cierpiętnika. — Samnici byli zdumieni tą decyzją Rzymian. Wydanych nie przyjęli, bo jakąż mieliby z tego korzyść? Tak czy owak groziła im wojna. Zrozumieli teraz, że rację miał stary Herennjusz, mówiąc, że należy unieszkodliwić wroga albo jeszcze lepiej zrobić go przyjacielem.
W każdym razie jedną mieli pociechę Samnici: zakładników, oręż legjonów i całą zdobycz kaudyńską, Zawieźli oni to wszystko na głębokie tyły do Lucerji, prawie nad morzem Adrjatyckiem, gdzie z Samnium graniczy pokrewna, choć nieprzyjaźnie usposobiona kraina Apulja.
U Rzymian jednym z konsulów, jak tego należało oczekiwać, zostal L. Papirjusz. Główny cel, jaki sobie nowy wódz rzymski postawił, był: zdobyć Lucerję. Samnici tak też myśleli, ale mało się o to troszczyli: droga do Lucerji prowadziła przez wąwozy Kaudyńskie. Ale Papirjusz zmylił ich oczekiwania i bystremi pochodami przeprowadził wojsko obok dzielnicy Samnickiej do Adrjatyku, poczem drogą nadmorską dotarł do Lucerji, którą obległ, zanim nieprzyjaciel oprzytomniał. Bądź jak bądź, czyn jego zdawał się szaleństwem: jakże wyżywi swe wojsko, gdy Samnitom było niezmiernie łatwo przeciąć mu wszystkie drogi, prowadzące do Rzymu?
Ale Papirjusz obmyślił to zawczasu; zaledwie Rzymianie dotarli do Lucerji, gdy natychmiast im dostarczono obfitej prowizji. Przywieźli ją podług tajemnej umowy z konsulem Apulijczycy, którzy wielce pragnęli oswobodzić się od niebezpiecznego sąsiedztwa Samnitów.
W oblężonej Lucerji natomiast dawał się odczuwać głód; załoga samnicka zmuszona była zacząć układy. Papirjusz odpowiedział: «warunki będą takie same, jakie postawiliście Rzymianom pod Kaudjum». Nie mogli nic na to uczynić. W taki sposób została zmyta hańba kau-