Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i laską uderzył zuchwałego Galla. Ten, wściekły, zabił Papirjusza. Stało się to sygnałem rzezi powszechnej. Wkrótce potem miasto zostało złupione i podpalone; nie było już Rzymu (390 r.).
Pozostawał coprawda Kapitol: mając ściany pionowe, mógł się długo bronić. Część Gallów rozłożyła się dokola Kapitolu; inne oddziały rozbiegły się po całej równinie Rzymskiej, grabiąc i pustosząc wszystko na swej drodze. Jeden, dość znaczny oddział wyruszył przeciw Ardei, gdzie się wówczas znajdował Kamillus. Uspokoił on wystraszonych mieszczan i namówił ich, aby mu swoje wojsko zawierzyli. Śledząc z napiętą uwagą calą wojnę, tak bolesną dla jego ojczyzny, zdobywca Wejów wiedział, że Gallowie we dnie walczą bardzo mężnie i przezornie, ale co wieczora, jak niewstrzemięźliwi barbarzyńcy — piją bez miary i nieprzytomni zapominają o straży nocnej. Na tem właśnie Kamillus oparł swój plan: w nocy ze swym niewielkim oddziałem ardeackim rzucił się na obóz gallijski i dokonał w nim straszliwej rzezi tak, że nieprzyjaciół wszystkich wyciął w pień.
Wieść o tem pierwszem powodzeniu rozpowszechniła się wkrótce na wszystkie strony. Dowiedzieli się o tem i Rzymianie w Wejach i poczuli boleść i wstyd. «Najlepszego bohatera — mówili — ustąpiliśmy Ardeatom; i oto nas biją, a oni zwyciężają». Postanowiono wezwać Kamilla, aby został dowódcą naczelnym. Kamillus wysłuchał przemowy posłów i odmówił. — «Jestem skazany i wygnany — powiedział — jakże ja mogę być waszym naczelnikiem?» — «Myśmy znieśli twą banicję.» — «Wy nie macie prawa tego czynić, wy jesteście Wejeńczykami, nie zaś Rzymianami. Rzymianie to ci, co siedzą na Kapitolu. Jeżeli oni mię przywołają — wtedy pójdę».
Posłowie wrócili do Wejów. Cóż mieli robić? Kapitol był gęsto otoczony; jakże się tam przedostać? — Tego trudnego zadania podjął się młody Poncjusz Kominjusz; opuściwszy wieczorem Weje, niepostrzeżenie prze-