Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/260

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

one przedewszystkiem pokoju, widząc w nim warunek konieczny swego rozwoju głównie handlowego.
Taki był oszałamiająco różnobarwny ten świat, który z coraz rosnącym niepokojem śledził gigantomachję na Zachodzie. Po czyjej stronie stanąć? Po tem pytaniu następowało inne: do czego dążyć, zachować wolność, czy się poddać? Jeżeli chodzi o wolność — to odpowiedź nie mogła budzić wątpliwości. Kartago przez cały czas swego istnienia ani razu nie wykazała pretensji do Śródziemnomorza wschodniego, poprzestając na trójkącie, jaki tworzy Hiszpanja, Italja oraz Afryka północno-zachodnia. Przeciwnie Rzym, z racji położenia geograficznego opanowanej przez siebie Italji na granicy między Śródziemnomorzem wschodniem i zachodniem, nieuchronnie musiał być wciągnięty w sprawy Wschodu greckiego; istotnie tylko co wspomniana nauka, jaką Rzym dał korsarskiemu państwu Ilyrji — była już pierwszym krokiem w tym kierunku. Nie dziw przeto, że już w czasie pierwszej wojny Punickiej, a jeszcze bardziej w czasie drugiej wojny sympatje Greków były po stronie Kartaginy. Wprawdzie, Rzym bardzo życzliwie zachowywał się wobec kultury greckiej; ale to samo powiedzieć można i o Kartaginie. I tu sympatje helleńskie były bardzo mocne; wielki Hannibal nietylko miał przy sobie toryków-Greków, ale i sam pisał po grecku dzieje swej wojny.
Jeżeli jednak świat grecki istotnie, w imię swej wolności, życzył w tej walce światowej zwycięstwa Kartaginie, to powinien był wyciągnąć ku niej rękę pomocną; aby zaś mógł to uczynić, musiałby choć na jakiś czas zaniechać wzajemnych niesnasek. Na samym początku wojny Hannibala wzywał do tego strony, walczące w Grecji, mądry dowódca etolski i działacz państwowy Agelaos. «Jeżeli tylko raz dopuścisz — mówił on do króla Filipa — by te chmury, które powstały na Zachodzie, zawisły nad Helladą — to lękam się bardzo, że nasze umowy i wojny i wszystkie te dziecinne zabawy, które my tu urządzamy między sobą, zostaną nam z rąk wytrącone». Słowa te podziałały: pokój czasowo