Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/215

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    Wtem — mgła pęka... błyskawica
    Jakby z zemstą za księżyca,
    Grzmi za nami z chmur.

    «Grzmi... lecz nagle kształt swój zmienia,
    Niby dziecko... a wpół mgnienia
    Zda się olbrzym rość...
    Już nas chwyta... spojrzę w lice...
    Biju!... znam tę błyskawicę!...
    To młodzian — twój gość!...


    ∗                              ∗

    Umilknął starzec — Bij się zadumiał...
    On, ciemną piosnkę, jasno zrozumiał;
    Bo z pieśni wątku, za jednym razem
    Księga przeszłości, karta za kartą
    Jego pamięci stała otwartą;
    Każdy jej wyraz był mu obrazem.
    Przywołał w myślach cały wiek młody,
    Ów wiek, gdy dzika pali tęsknica,...
    Jak rzucił biedną jurtę rodzica,
    I uszedł w stepy szukać przygody.
    Tam — aż do głodnych pustyń zagnany[1]
    Nie o przygody szło mu miłośne,
    Ale o imię szeroko-głośne;
    O zdobycz stadnin, lub karawany.
    Na wzmiankę o nim auły drżały...

    1. Głodnym stepem, okoliczni mieszkańcy nazywają wielką pustynię Gobi.