Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/291

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CZAROWNIK.


Był pewien, jak mówią, czarownik przed laty;
Sam, miał się za niebios posłańca,
Przecież go nikt nie znał, bo któż zna mieszkańca
Ubogiej w poddaszu komnaty?

U niego tłum cacek, a wszystkie rozbite...
Gruz, kwiecie — bez ładu, porządku
Zmięszane, zsypane i zmierzchem spowite,
Jak chaos przy świata początku.

I mnóstwo głów trupich leżało pod stołem,
A każda odmiennie znaczona;
Na każdej był napis wyryty nad czołem:
Dant, Szekspir, i inne imiona.

On, nieraz w krąg siebie rozstawiał te głowy...
Choć stare, lecz czas je szanował;
On pilnie w nie wzierał, pył nawet zdejmował,
I długie wiódł z niemi rozmowy.