Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Bóg, rzekł raz czarownik, w przestworzu jałowem
Przez: „Stań się“ świat wywiódł z nicości.
I ja rzeknę: „stań się“ — i wyrzekł. — Tem słowem
Odłączył od światła, ciemności.

Następnie wszedł w koło; wziął laskę Merlina,
Uderzył... o! dziwne przemiany,
Gruz zrósł się w kolumny, rozpadły się ściany...
W około — czarowna kraina.

„Na co mi ten ołtarz, ten gaj, ta świątynia,
Jeśli mam tu zostać sam jeden, —
Bez oczu kochanki i w raju pustynia;
Zstąp piękna i ożyw mój Eden!“

Wziął dłuto... wzniósł oczy... w marmurze nie kował,
Z powietrza wytoczył jej członki,
I w mgliste, w przejrzyste i w śnieżne obsłonki
Swą piękność odziewał, drapował.

I dzieło skończywszy, mistrz pierwszy się zdziwił,
Choć życie nie biło w jej łonie;
A czołem uderzył, gdy piękną ożywił
Twą gwiazdą, o boski Platonie!
1835 r.