Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cany przez tłumy, co do przepaści rączym biegły skokiem, tłumy wpół nagie, całe w krwi i pianie gnane przez furye, smagane z wężów ukręconym biczem“. Jedna z tych furyj zrobiła wyrzut poecie, iż zapuszcza oto „w świat miniony, odziany mgłą ciemną“, a sama przedstawiła mu widoki przyszłości:

My śpieszym zdobyć dla siebie świat mowy,
Idź z mami! Widzisz chorągiew na przedzie
Krwawą i napis ognistemi słowy:
„Wszystko godziwe, bo do celu wiedzie“.
Tam w głębi słyszysz świst machin i młoty;
To są cyklopów dzisiejszych roboty,
Olbrzymie huki przez przepaście wiążą,
Nurt rzek zwracają, łono ziemi drążą.
Oni przez lądy i przez oceany
Ścielą mam drogi do prędszej wygranej
I zajdziem dalej, parci siłą pary,
Niż wy na skrzydłach fantazyi i wiary...
Ale kto z nami, musi się obnażyć,
Zrzucić stroi zdarty, odwiecznej roboty,
Sumienia, wiary, i sławy, i cnoty;
Nam, co idziemy posiąść nowe światy,
Potrzebne szersze, wygodniejsze szaty,
Niż te, co głosił syn cieśli — któremi
Wolę i rozmiń skrępował ma ziemi.
Życie za krótkie, i czekać za długo,
By świat zdobywać pracą i zasługą;
My chcemy, dziejów poczynając kartę,
Wydrzeć — co tylko może być wydarte,
Burzyć — to nasza idea przewodnia,
A środki — sztylet, trucizna, pochodnia,
Gdy wszystko stare wysieczem i zwalem
Wtenczas wzniesiemy nową Jeruzalem!....