Strona:PL Zieliński Gustaw - Manuela. Opowiadanie starego weterana z kampanii napoleońskiej w Hiszpanii.pdf/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

miaru, ale gdy się przy swojem żądaniu upierał, sędziowie zgodzili się wreszcie na to. Publiczność przyjaznym okrzykiem powitała nowego matadora. Był on w stroju andaluzyjskim, eleganckim, ale bez zbytnich świecideł. Wziął muletę i szpadę, którą bacznie obejrzał i wypróbował, dał znak diestrosom, aby wstąpili na arenę i zatrudniali byka. Sam lekko przesadził baryerę, z wielką spokojnością i dystynkcyą przeszedł się po cyrku, salutował szpadą władze i publiczność, a odrzucając na bok swój kapelusz, głośno zawołał, że walczyć będzie na cześć swojej damy. Następnie wskazał pieszym punkt, gdzie miał odbyć walkę z bykiem, i stanął w przygotowanej do walki postawie, a byk naprowadzony zjawił się wkrótce naprzeciw niego. Odbyła się scena krótka, w której przeciwnicy wzajem zmierzyli się oczyma. Byk widać, że się zachwiał przed wzrokiem człowieka, bo, spuszczając łeb ku ziemi i wydając jakiś ryk niewyraźny, przytłumiony, przedniemi nogami rwał naprzemian piasek z pod siebie, daleko w tył go ciskając. Matador stał przed nim spokojny, niezachwiany. Byk parę razy próbował uderzyć na swego przeciwnika, ale ten, znając jego rzut ukośny, przez rzucenie mu przed oczy mulety i zręczny uskok, potrafił uniknąć ciosu rozwścieczonego zwierza, a upatrzywszy odpowiednią porę, wbił mu między łopatki całą szpadę i trupem u nóg swoich położył.
Fnenetyczne okrzyki zagrzmiały w calem zgromadzeniu, a muzyka marsza tryumfalnego zagrała. Cały amfiteatr powstał na znak uszanowania i aby się lepiej przypatrzyć zwycięzcy, który spokojnie obchodził całą arenę, dziękując szpadą na prawo i lewo za tę owacyę. Kobiety z lóż rzucały bukiety, powiewając chustkami; mężczyźni z ławki officionadosów rzucali cygara. Tryumfator schylił się po jedno cygaro i niewielki bukiecik,