Ta strona została przepisana.
III.
Niekiedy w głębiach znękanego ducha
Błyśnie skra błędna. Ty widzisz w niej zorzę,
Skrzydła ci rosną, wzleciałbyś w przestworze,
Skroń twa snów pełna, w sercu twem otucha.
Lecz rzeczywistość tchnie: jak glina krucha
Pękają kształty marzone. Bezdroże
Zwątpień przed tobą. Człowiek nic nie może
Wobec praw wiecznych. Ich świat cały słucha.
Widzisz, że runiesz z idealną wiarą,
Że świat ten cały jest musu wcieleniem,
Że ideały twe są próżną marą,
Że to, co zwie się dobrem, poświęceniem,
Miłością, — formą jeno słów jest starą,
Że maryonetek jest ludzkość plemieniem.