Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
II.

Zazdrościsz dawnym pokoleniom losu,
Ponuro witasz dawnych złudzeń mary,
Klniesz, żeś tak młody, a taki już stary,
I twa tęsknota rośnie w kształt kolosu.

Chcesz zgłuszyć echo wewnętrznego głosu.
Który cię zowie karłem. Więc puhary
Brzęczą, i dziewcząt, i uciech bez miary!
Śród nich ty chylisz skroń pustego kłosu.

A kiedy zbudzisz się z Heliogabala
Snów gorączkowych, znów pierś ci zalewa
Goryczy, bólu i zwątpienia fala.

Łkasz. — Cichniesz. — Pustka. — I nic nie ogrzewa
Już twojej piersi, myśli nie zapala.
Bezpłodny-ś, jako spróchniały pień drzewa.