Strona:PL Zapolska - Wodzirej T. 2.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lecz dnia tego nadzieja Teci doznała zawodu.
Tadeusz, zdjąwszy w przedpokoju palto i kalosze, przesunął się przez pokój jak cień, jak Muszka, i zaledwie skinąwszy głową na uprzejme „dobry wieczór panu! ” dziewczyny, zamknął się w swoim pokoju.