Strona:PL Xenophon - Sympozjon oraz wybór z pism.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Na tem mniej więcej urwała się ta rozmowa.
«A może teraz ja powiem, czemu jestem dumny ze swej piękności» — odezwał się Krytobul. «Mów» — odpowiedziano. «Jeżeli nie jestem pięknym, jak to sam o sobie mniemam, to wam słusznie należałaby się kara za oszustwo, gdyż ciągle powtarzacie, żem piękny, i stwierdzacie to przysięgą, choć jej od was nikt nie wymaga. Ale i ja sam w to wierzę, boście przecie ze wszech miar uczciwi ludzie. Jeśli zaś w istocie jestem piękny i takie samo na was wywieram wrażenie, jak ktoś, mem zdaniem, piękny na mnie, to przysięgam na wszystkich bogów, że piękności nie dałbym nawet za władzę króla perskiego. Albowiem teraz z większą rozkoszą patrzę na Klejnjasza,[1] niż na wszystko inne, co się pięknem zwie u ludzi; wolałbym być ślepym na wszystko, niż tęsknić za jednego Klejnjasza widokiem, gniewam się na noc i sen za to, że go widzieć nie mogę, dla dnia i słońca czuję wdzięczność bez granic za to, że mi nań patrzyć pozwalają. A godzi się nam pięknym także i tem się szczycić, że kiedy silny przez pracę, odważny przez niebezpieczeństwo, mądry przez namowę do celu dochodzi, to piękny nawet bez żadnego wysiłku wszystko przeprowadzi. Mnie przynajmniej, choć wiem, że majątek to miła rzecz, milejby było Klejnjaszowi swe mienie oddać, niż brać cudze od kogoś innego; milejby mi było służyć w niewoli, niż zaliczać się do wolnych, byleby tylko Klejnjasz chciał być moim panem. Praca dla niego byłaby mi łatwiejsza, niż odpoczynek, niebezpieczeństwo w jego obronie słodsze, niż beztroskie życie. To też, Kaljaszu, jeżeli ty się szczycisz, że możesz ludzi czynić sprawiedliwszymi, niż byli, ja mam moc większą od ciebie, by ich prowadzić na wyżynę każdej cnoty. Bo my, piękni, możemy tchnąć w naszych wielbicieli hojniejszą szczodrość, jeśli chodzi o pieniądze, potężniejszą miłość trudów i sławy, jeśli chodzi o niebezpieczeństwo, a nawet wrażliwsze poczucie wstydu i większą moc panowania nad sobą, bo naj-

    stawał się własnością zwycięzcy, t. j. właściciela zwycięskiego koguta. Właściciel otrzymywał nadto wieniec i gałązkę palmową; w późniejszych czasach także i pieniądze stanowiły nagrodę.

  1. Młodszy brat Alcybjadesa, również słynącego z piękności.