Strona:PL X de Montépin Z dramatów małżeńskich.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

który leżał na stole, usiłowałam się zabić... lecz lord Sudley odebrał mi broń.“
„— Tu zaszła wstrętna scena. Ten nikczemnik włóczył się u nóg moich, korzył się przedemną, szlochając błagał mnie o litość...
— Aby mnie przykuć do siebie haniebnemi więzami, on, par Anglji, gentelman, nie cofnął się przed spełnieniem zbrodni, która oburzyłaby galernika... Narkotyk, który był przeznaczony dla mnie, dozwolił pić dzieciom własnym.“
„ — Opowiadał dzieje swej miłości... usiłował przekonać mnie, że fakt spełniony przyjąć należy... skoro sam Bóg go nie cofnie. Przysięgał, że zawinił dla tego jedynie, iż wkrótce będzie mógł naprawić wyrządzoną mi krzywdę... Wiedział na pewno, że stan zdrowia lady Sudley nie zostawiał żadnej nadziei Życia i że wkrótce zostanie wolnym i wtedy... śmiał brać niebo za świadka, pojmie mnie za żonę i zrobi zemnie najszczęśliwszą z kobiet.“
„— W trzy dni oznajmiłam, iż list odebrany z Francji przynosił mi wiadomość o śmierci krewnej, po której odziedziczyłam majątek. Powód był ważny, wyjazd mój nie zadziwił nikogo. Opuściłam Anglię, uwożąc z sobą 200,000 franków.“
„— W parę tygodni po tem, lord Sudley przywiózł rodzinę do Paryża, Odwiedził mnie niezwłocznie, sądząc, iż jestem uspokojoną i pocieszoną.“
„— Mylił się. Na słowa pełne gorącego uczucia, odpowiedziałam chłodno lecz stanowczo:
— Milordzie, nie żądaj pan nie odemnie, nie miej żadnych nadziei/ — Ja należeć będę jedynie do męża mego, tym mężem możesz być tylko pan, lecz teraz między nami stoi jeszcze lady Sudley.
„— Kończę. — Od tej chwili życie tego starca stało się piekłem prawdziwem. Mściłam się strasznie, podniecając bez ustanku ogień, który go pożerał. Wzywałam na pomoc wyrafinowaną koketerję, sidłałam go jak pająk muchę, szalał i męczył się jak potępieniec“.