Strona:PL X de Montépin Z dramatów małżeńskich.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W dwa lata po przybyciu na łono rodziny Sudley’ów spostrzegłam, że lord, człowiek stary i bardzo poważny, zwraca na mnie ciągłą uwagę i otacza mnie uprzejmością nadzwyczajną.
„Starzec ten budził we mnie strach i złowrogie przeczucie.“
„Lady Sudley zapadła na zdrowiu. w jesieni, właśnie gdyśmy na parę tygodni zjechali do Sudley-Park. Lord w swej troskliwości, wyprawił ją do Londynu otoczoną orszakiem licznej służby. Pojechała, oddając mi w opiekę córki, mężowi zaś poleciła nas prosząc usilnie, by nad nami trzema czuwał po ojcowsku. Obiecał.
Po tych słowach panna Lizely zatrzymała się, była nadzwyczaj blada, pierś jej falowała gwałtownie. Siedziała przez chwilę milcząc ze spuszczonemi oczyma. Wzruszenie jej było widocznem.
Po chwili podniosła na hrabiego wzrok, w którym błyszczał ciemny płomień i mówiła dalej:
— „Dnia pewnego wieczorem, wypiwszy zwykłą herbatę w salonie, poszłam z memi wychowankami na górę do sypialni naszych.
„Dzieci rozebrawszy się, padły na łóżka bezwładnie i zasnęły tak twardo, iż przestraszona nie wiedziałam, co mam o tem sądzić. Chciałam zawołać służącą, lecz uczułam, że i mnie mąciło się w głowie; dowlokłszy się do łóżka, upadłam na nie bez przytomności. Obudziwszy się, uczułam dziwny zamęt w głowie.
— Obejrzałam się dokoła i z okropnem przerażeniem spostrzegłam, iż nie jestem sama w pokoju. Chciałam krzyczeć, wołać na pomoc, lecz ręka lorda zakryła mi usta:
„— Bądź ostrożna, obudzisz dzieci“ — rzekł.
„— Więc nie byłto tylko straszny koszmar, lecz stokroć straszniejsza rzeczywistość? — Ten starzec popełnił zbrodnię u drzwi sypialni własnych dzieci — a jam była tej zbrodni ofiarą!... Czułam się zgubioną!... Zerwałam się, a pochwyciwszy mały sztylecik,