Strona:PL X de Montépin Z dramatów małżeńskich.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

walerowie, są później najlepszymi mężami, każde źrebie zołzuje, każde młode piwo szumi.
— A co, nie miałem racyi! — cieszy mnie kochani przyjaciele, że się ze mną zgadzacie. Czuję, że lekkie zajście przed chwilą, nie wpłynie na zmianę dobrych między nami stosunków. Ja liczę na was, możecie też na mnie polegać... Nie mnie nie zrazi, bylem się mógł wypłacić. Zastrzegam tylko jedno: Oto chciejcie pamiętać, że odrzucając na bok wszelkie przesądy, jednej ostateczności uniknąć pragnę, a tą jest: śmieszność. Ożenię się z kim chcecie, byle przyszła hrabina Nancey, nie była zbyt stara i koniecznie przystojna. Brzydkiej garbatej lub starej, nie wezmę za żonę.
— Oh! niech p. hrabia się uspokoi! — zawołał Lebel-Girard — nie będziemy żądać podobnej ofiary.
— Pan hrabia jest znawcą, nie wystawiemy jego gustu na próbę — mówił Dawid Meyer dobierając wyrazy:
— Pamiętajcie też panowie, że posag przyszłej hrabiny, ma wynosić co najmniej milion dwakroć. Trzykroć dla was, siedmkroć na oczyszczenie hipotek pałacu i dóbr moich, reszta na drobne bieżące wydatki, Więc najmniej 1,200,000 fr.
— Bardzo słusznie — kończyli zagadnięci — osoba p. hrabiego tyle warta.
— Dajmy na to, że dla wyszukania osoby i sumy w mowie będącej, zużytkujecie panowie jeden miesiąc czasu. Przez ten miesiąc, spodziewam się, iż cieszyć się będę zupełnym spokojem. Żaden z was upominać się nie będzie o swoją należność, prawda?
— Do licha! — zawołał tapicer — to się rozumie. Dręczyć pana w tych warunkach, byłoby tyle, co obniżać jego wartość, a tem samem tracić dane do powodzenia.
Wrazie przegranej, pomyślcie o stratach! — wtrącił Paweł,
— Pan hrabia może być spokojny — rzekł lichwiarz. — Weksle pozostaną do czasu w pularesie moich kapitalistów. Biorę to na siebie.