Strona:PL X de Montépin Z dramatów małżeńskich.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzekłem, nie przedstawiam innej gwarancji, będąc ubogim.
— Wybornie kochany panie Gobert — ciągnął dalej Paweł — lecz jeśli mówię tu o panu, czynię to z tej przyczyny, że w interesie, mam tylko pana... Owi poważni kapitaliści o których wspominasz, dla mnie są dotąd mytem...
— Im właśnie o to chodzi, by nie występować w podobnych sprawach.
— Dlaczego?
— To są dygnitarze, znani na giełdzie, idzie im więc o to, by pozostać w ukryciu, gdy pobierają za moim pośrednictwem, nieco wyższe od zwykłych procenta..
— Oh! drobnostka! — przerwał teraz hrabia. — Te 25,000 fr. zaledwie że nieco przyrosły od dwóch lat! Zwłoki, doliczenie procentów, koszta, nie posłużyły im do zrobienia „śnieżnej kuli,“ jak by to kto mógł przypuszczać. Dziś, przedstawiają one, tylko skromną sumkę 80,445 fr. — Widzicie panowie, trudno być skromniejszych wymagań!
Usłyszawszy te słowa, obecni utkwili w małym człowieczku spojrzenie, pełne podziwiu i uwielbienia.
— A zuch! — szeptali do siebie. — Umie prowadzić interes!...
Gobert powstał żywo.
— W słowach wyrzeczonych przez p. hrabiego, zdawało mi się, brzmiała pewna nuta sarkazmu, — rzekł, a głos jego syczący przypominał syczenie węża. — Jeśli interes ten nie układał pana, nikt go nie zmuszał do zawarcia układów, o ile mie się zdaje. Dziś pierwszy raz słyszę, iż pan hrabia użalać się zdaje... Czy to dla tego, że wierzyciele odmawiają dalszej prolongaty?...
Zleś mnie pan zrozumiał — zaśmiał się Paweł — chciałem jedynie przedstawić rzecz jasno, stwierdzając, że otrzymawszy przed dwoma laty 25,000 fr. jestem dziś winien 80,445. Ale gdybym i dwa razy tyle był panu dłużny, nie żaliłbym się, co panu natychmiast dowiodę...