Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dla każdego innego młodzieńca pensya ta byłaby więcej niż wystarczającą, dla niego była ona niedostateczną.
Obdarzony wyjątkową siłą fizyczną, trawiony żądzą rozrywek, biegał po balach, restauracyach, domach gry, zawiązując stosunki znajomości z ludźmi różnych kategoryj.
Służący Filip wiedział o owem życiu hulaszczem młodego panicza, uległy dlań jednak, krył to wszystko przed profesorem, który, pomimo braku w sobie zasad moralnych, byłby z pewnością na to nie pozwalał, z uwagi na własne dobro młodzieńca.
W tym czasie zmarł Filip. Zgon tego człowieka sprawił wielką różnicę Karolowi. Stary ów sługa bowiem z zebranych na dalsze lata oszczędności przychodził niejednokrotnie z pomocą młodzieńcowi w jego kłopotach pieniężnych.
Nowoprzyjęty służący postępował inaczej, co nieraz stawiało Karola w trudnem położeniu. Dla wydobycia się z tego począł grać w karty, to jednak niewiele mu zysku przynosiło, ponieważ fortuna nie zawsze sprzyjała.
Wśród takich okoliczności, Paweł Gérard zapytał syna dnia pewnego, jaki zawód pragnąłby obrać sobie na przyszłość?
Pytanie to zakłopotało niezmiernie młodzieńca. Jaką bowiem obrać karyerę nawykłemu do wolności bez granic i hulaszczego życia? Jakikolwiekbądź obowiązek krępowałby go niewypowiedzianie. Trzeba się poddać naówczas wymaganiom zwierzchników, przybywać do pracy o oznaczonej godzinie, usiąść przy biurku, zagłębiwszy się w robocie przez ciąg prawie dnia całego.
Wspomnienie o czemś podobnem sprawiało mu wstręt, łatwy do zrozumienia.
Profesor dostrzegł wachanie syna, ale nie odgadł jego rzeczywistej przyczyny.
— Nie obrałeś — rzekł — jeszcze stałego zawodu, jak widzę; radzę ci przeto tymczasowo w banku się umieścić. Jeden z moich przyjaciół przyjmie cię chętnie do swego domu handlowego i wtajemniczy w rachunkową manipulacyę. Z two-