Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/664

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Niestety, proszę pani odparł stary doktor zmuszony jestem przyznać, że lubo wątpliwość nasza zmniejszyła się znacznie, nie ustąpiła jednakże zupełnie... W interesie nawet oskarżonego musimy wyczerpać śledztwo. Jego niewinność, jeżeli jest niewinnym, tem się lepiej uwydatni... Porozstawiaj, kochany Grzegorzu, wszystkich swoich ludzi na czatach.
— Niema potrzeby wtajemniczać wszystkich odpowiedział Vernier. W trzech damy sobie radę z pochwyceniem mordercy, jeżeli się ukaże... O wpół do dwunastej panie Schultz, pogasić wszystkie światła w całym domu, a sam z salonu poczekalnego bacznie będziesz obserwował, co się dzieje w pawilonie, który zajmuje pani Delariviére i jej córka... Uzbrój się pan, bo wymaga tego ostrożność... Profesor i ja umieścimy się poza firankami okna mojego gabinetu... Noc jest jasna, będziemy więc mogli widzieć stamtąd otwierającą się furtkę.
Paula nie wymówiła ani słowa, tylko się uśmiechała z największą pogardą.
— Uważa nas pani za niedorzecznych — powiedział Grzegorz. — Śmiejesz się pani z naszych. ostrożności... Może to wszystko wydałoby się pani mniej śmiesznem, gdybyś była widziała umierającą Joannę...
— Że truciciel istnieje, to fakt — dodał doktor V... — Kto on? tego nie wiem, ale ktokolwiek jest, wymknąć się nam nie powinien i przy pomocy Bożej nie wymknie się, mam nadzieję...
Słysząc te słowa, Paula zadrżała, chociaż gotowa była ręczyć honorem swoim za cześć Fabrycjusza, poczuła przebiegające ją dreszcze.
Wybiło wpół do dwunastej. Doktor Schultz, posłuszny rozkazom Grzegorza, poszedł się przekonać, czy wszystkie światła pogaszone, uzbroił się w rewolwer i zainstalował w poczekalnym salonie.
Kochany profesorze — rzekł Grzegorz czas zająć stanowiska.
— Idę z panami — powiedziała Paula...