Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Powinienem był odgadnąć zaraz, że osoba tak pełna wdzięku jak pani, tylko paryżanką być musi... Ale przepraszam najmocniej, zachwyt mięsza mi rozum, co spostrzegam za późno... Wizyta moja nieco przeciągła może wydać się niedelikatną, a z posłannictwa mego jeszcze się nie wywiązałem.
— O cóż chodzi, panie baronie? Wytłomacz się pan!
— Postaram się uczynić to jak najzwięźlej — rzekł prusak z miną swobodną i kokieteryjną. Jego ekscelencya pragnąłby gorąco mieć z panią hrabiną maleńką rozmowę... poufną...
— Ze mną — zawołała Blanka, z wrastającym w miarę rozmowy niepokojem.
— Cóż nad to naturalniejszego? — przerwał von Hertzog, bawiąc się swoim szapoklakiem. — Jego ekscelencya nie mogąc dla łatwo zrozumianych przyczyn udać się tu do hotelu; życzyłby sobie, aby ta rozmowa miała miejsce w należącem do niego, a przecież nie urzędowem mieszkaniu... Jest niem maleńki domek tajemniczy i dyskretny, niedaleko miejskich przedmieść, pośród rozkosznego parku... Potrzeba tylko oddalić pana hrabiego Ladonoff, co nie przedstawi wielkich trudności... Nie herbowana kareta przyjedzie po panią hrabinę, odwiezie ją lotem błyskawicy do pawilonu, o którym miałem zaszczyt mówić jej przed chwilą, a w dwie godzin później odstawi ją do domu... Pani hrabina raczy sama dzień oznaczyć... Jego ekscelencya pragnąłby, aby to mogło być jutro...
Pani de Nancey pokraśniała z oburzenia, oczy zapałały ogniem, usta kurczowo się ścisnęły, Gniew wziął górę nad rozsądkiem.