rąco wiedzieć, czy pani hrabina dobrze noc przepędziła, i czy opera berlińska nudzi ją, co wnosi ztąd, że opuściłaś pani takową na długo przed końcem przedstawienia...
— Nie wiedziałam, że mam zaszczyt być znaną jego ekscelencyi... — rzekła Blanka czując, że zaczerwieniła się pomimowoli.
— Jego ekscelencya zna cały świat, a że w szczególności zajmuje się panią hrabiną, raczył wybrać mnie łaskawie na szczęśliwego w tym względzie pośrednika.
— Racz pan podziękować jego ekscelencyi odemnie i powiedzieć mu, że opera berlińska niezmiernie mi się podobała.
— Jego ekscelencya ucieszy się prawdziwie! pan hrabia Ladonoff zdawał się jak mi mówiono, słuchać naszych śpiewaków z pewnem zadowoleniem... Pan hrabia jest zdaje się rossyjskim poddanym?
— Tak panie baronie.
— Pani hrabina należy zapewne do tej samej narowości.
— Nie panie baronie, ja jestem francuzką.
— Biję czołem, pani hrabino! Piękny to kraj, ta Francya! bogaty kraj! cudowny kraj! wielki naród. Śmiem twierdzić że jego ekscelencya żywi dla Francyi najwyższą sympatyę, i że nadewszystko lubi Paryż! Piękny Paryż, miasto zarówno przyjemne jak świetne... stolica cywilizacyi, sztuk i dobrobytu!... Miałem zaszczyt towarzyszyć jego ekscelencyi w roku 1867 na waszą wystawę powszechną... Wywiozłem z tamtąd niezatarte wspomnienia!... Co za elegancya, co za zbytek! co za spryt! a paryżanki jakie ładne! Ach! jakiż ja niezgrabny... pani hrabino...
Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/60
Wygląd
Ta strona została skorygowana.