Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

a nawet bardziej niż przed wojną, odniósłszy z ukończonej kampanii mnóstwo przyjemnych wspomnień, pod postacią zegarków, łańcuszków, pierścionków, bransoletek, medalionów i t. d. wszystko w złocie ma się rozumieć. Cóż chcecie?.. Nie darmo się jest Niemcem, takie rzeczy mają swój powab!!! Kraj tak ofitujący w zegarmistrzowstwo i jubilerstwo, ma prawo do sympatyj staroniemieckich.
Pan de Nancey kazał podać sobie śniadanie do pokoju, by być swobodniejszym i zapytał:
— Czy zajmują się tu ciągle ową zbrodnią, popełnioną przed kilku dniami w okolicach Kolonii?
— Czy się nią zajmują? panie — zawołał garson. — Ach! spodziewam się! Taka piękna zbrodnia! Taka interesująca! O tem tylko mówią!.. A mówią tem więcej, że osoba zamordowana, piękna kobietka, panie, Francuzka, Hrabina jak ją nazywano, była bardzo znaną w mieście. Czy rzecz ta wiadomą jest we Francji, proszę pana?
— Tak jest. Jeden z dzienników Paryzkich powtórzył artykuł waszej gazety.
— Śliczny artykuł, panie! Redaktor jest bezżennym, i stołuje się tu codzień w table d’hote, punktualnie o godzinie drugiej. Jeżeli pan zechce, pokażę go panu... Jest to mały człowieczek, cokolwiek łysy, z okrągłym brzuszkiem. Dobry chłopak, jak to mówią w Paryżu.
— Czy dowiedziano się co więcej od chwili ukazania się artykułu? — zapytał znów hrabia.
— Nie wiele, panie. Wilhelm, służący hrabiny siedzi ciągle w więzieniu, bardzo słusznie. Utrzymuje on, że nic nie wie i że jest tak niewinny jak nowonarodzone dziecię. Zdaje się jednak, że sprawa jego kiepska, gdyż